Na długo zanim wybuchło szaleństwo pandemiczne, Dubrownik był na mojej liście miast do odwiedzenia. Powstrzymywały mnie tłumy spowodowane popularnością Gry o Tron i turystyki z nią związanej (Dubrownik „grał” Czerwoną Przystań), zwłaszcza tej bogatej amerykańskiej.
Później przyszła rzeczywistość odmienna, tłumy się przerzedziły ale i nowe wyzwania się pojawiły. Stwierdziłam, że nie ma co dłużej czekać! Dubrovnik, przybywam!
W poście znajdziesz informacje o
Jak się dostać i ile to kosztuje?
Samolotem bezpośrednio z Krakowa
Na pierwszy rzut oka, nie jest to takie proste. Wszyscy wyszukują tanie linie… Wizz, Ryanair.. i tutaj mamy zonka, połączeń bezpośrednich brak. Przynajmniej takich low costowych , ale ale! Z Krakowa do Perły Adriatyku lata regularnie Polski Lot! Na dodatek z pomocą przyszła Szalona Środa (dzień w którym wybrane połączenia LOTu są w super promocyjnych cenach) i za lot zapłaciłam jedynie ok 350 zł!
Low Costem do Splitu i dalej….
Opcja numer dwa to wycieczka trochę dłuższa, ale za to jaka malownicza! Kupujemy bilet Ryanairem lub Wizzem do Splitu , zwiedzamy Split i okolice i udajemy się do Dubrovnika!
- Autobusem – oferta połączeń między tymi dwoma chorwackimi miastami jest duża, odjazdy z dworca są co ok pół godziny, koszt przejazdu to ok 15 euro (za walizki są opłaty ok 7-10 kuna/sztuka), czas przejazdu to ok 4-5h w zależności od czasu postoju na bośniackiej granicy. Najtaniej i najbezpieczniej kupić wcześniej bilet przez Internet.
- Promem – prom to moja ulubiona forma transportu, spokojna, można gapić się w niebieskie wody Adriatyku jednocześnie przybliżając do celu. Na sezon letni połączenia między Splitem a Dubrownikiem oferuje dwie firmy : Krilo oraz Jadrolinija. Cena to ok 170 kun, czas pokonania trasy porównywalny do autobusu, ok 4-5h. Promy zatrzymują się na wyspach Hvar, Brac, Korcula wiec w pakiecie można obserwować z pokładu piękno tych przystanków!
- Samochodem – jest kilka opcji trasy między Splitem a Dubrownikiem, polecam tutaj zagłębić się w Google Maps i GPS. Można jechać autostradą A1, można widokową Magistralą Jadrolinska, można przez Bośnię, można przez wyspy.. możliwości jest mnóstwo. W różnych przedziałach czasowych i cenowych.
Gdzie spać, co jeść?
Zakwaterowanie
Noclegi na Starym Mieście, wewnątrz murów miejskich biją rekordy cenowe. Mimo wszystko postanowiłam tam zamieszkać. Co przeważyło na tej decyzji pomimo szalonych cen (500-700zł/doba za studio to jest totalne minimum do wydania)? I dlaczego polecam choć jedną noc zaszaleć i zostać na Starówce?
- Wszystkie atrakcje dostępne na piechotę. Lubię zwiedzać „z buta”, wyjść z mieszkania pobłąkać się po uliczkach, wrócić na chwile, odpocząć i znowu wyjść do kolejnego muzeum na porcję historii i zabytków. Dla mnie mieszkanie poza centrum oznacza wyprawę, autobusy, cały dzień „w mieście” i jest dla mnie bardzo męczące. Poza tym zwiedzanie murów miejskich czyli spacer w pełnym słońcu o 12 i przy temperaturze 36 st może się serio źle skończyć.
- Puste uliczki rano, wieczorny gwar – jeden z największych plusów dla mnie to możliwość zwiedzania miasta rano (do ok 11), które jest totalnie puste. Kto był w sezonie na Stradunie ten wie, że tam nigdy nie jest pusto. Okazuje się właśnie, że jest, wystarczy odpowiednio wcześnie wstać i zdążyć pozwiedzać przed wycieczkami autokarowymi zjeżdżającymi do miasta od 11. Kocham wieczorne przesiadywanie i słuchanie gwaru miasta, lokalnych grajków, tętniących życiem restauracji. Nie oszukujmy się, wyjście wieczorem na miasto po całym dniu spędzonym na słońcu i w upale jest nie lada wyczynem jeśli mieszkasz 10km od starówki.
Rady praktyczne do zakwaterowania, czyli rzeczy które mnie zaskoczyły
- wszędzie schody, z walizką to jest spore wyzwanie. Ja moją chciałam już w pewnym momencie zrzucić z góry i niech się dzieje co chce. Każde kolejne zakwaterowanie sprawdzałam na mapie google ludzikiem, żeby się nie okazało, że aby wejść do hotelu muszę się wspiąć na Giewont z obciążeniem.
- Airbnb jest sporo tańsze niż booking/hotels.com, ale bardzo często nie ma opcji „rezerwacji natychmiastowej” i często ludzie odrzucają zapytania o nocleg (zwłaszcza tych „budżetowych” pokoi). Warto nie czekać na last minute, bo może być nerwowo.
- Hostele w obrębie starówki prawie nie istnieją, a jak już to są bardzo drogie (łóżko w dormie 8-os to koszt ok 250zł/os/doba)
Wyżywienie
Jedynie 2 razy poszłam „na miasto” do restauracji – zaraz po przylocie o 8 rano na śniadanie oczekując na godzinę check-inu oraz w ostatni wieczór na pożegnanie Dubrownika.
Rzeczy które mnie zaskoczyły :
- Ceny w sklepach są kolosalnie wysokie, co ciekawe po rozmowie z Chorwatami okazało się, że na sezon turystyczny nie tylko ceny zakwaterowania idą w górę, ceny w supermarketach też! Ale podstawowe produkty jak chleb, coś do chleba czy warzywa już są w miarę ok cenach więc można lekko kombinując skomponować smaczne i świeże posiłki!
- Wszystkie restauracje są jednakowo drogie – nie ma sensu szukania w bocznych uliczkach innych cen niż te w gastro na Stradunie. Jedynie co, to zyskamy to lepszą jakość posiłków. Na wieczór koniecznie trzeba rezerwować stolik, bo znalezienie wolnego o godz 20 graniczy z cudem! Polecam również spróbować wypieków z lokalnych piekarni – są tanie, pyszne i bardzo duże!
Jak się nie zgubić w tłumie czyli kiedy i jak zwiedzać?
Zwiedzanie tanio i pusto
Jak zwiedzać bez tłumów?
- Bilety online – Dubrovnik Card która daje wstęp do większości zabytków można kupić online i odebrać w biurze na podstawie maila z załącznikiem. Brak kolejek po bilety, na dodatek kupując online dostaje się sporą zniżkę!
- Zniżki – posiadając już Dubrovnik Card mamy mnóstwo zniżek do restauracji, barów i innych miejsc! Także dziecko do lat 7 wchodzi gratis z rodzicem z DC!
- Puste godziny 6-11 oraz 18-23 , nazwałam je tak bo serio Dubrovnik jest wtedy pusty. Brak ludzi na Stradunie i w uliczkach to efekt braku wycieczek autokarowych które zjeżdżają do miasta w godzinach okołopołudniowych. (Można sobie usiąść obok bramy Pila ok 11 i obserwować powódź ludzi nacierającą na miasto z parkingu nieopodal). Muzea są otwarte od 8/9 rano i bycie na miejscu punktualnie praktycznie gwarantuje nam że będziemy jedynymi zwiedzającymi. Dubrownik Wall polecam zwiedzać na wieczór – wszyscy znajomi ostrzegali mnie przed godzinami południowymi ze względu na upał, nikt nie mówił o dzikich tłumach! Ostatnie wejście na mury jest o godzinie 18.30, natomiast można spacerować aż do 21! Ja wyruszyłam koło 17.30 i już koło 19 byłam prawie sama i mogłam podziwiać zachód słońca nad Dubrovnikiem czy zrobić drugie obejście już pustymi chodnikami.
- Nieoczywiste formy zwiedzania – liczba wycieczek tematycznych po starówce przyprawia o zawrót głowy: Śladami Gry o tron, wojny bałkańskiej, czasów Rzymskich to tylko niektóre, wszystkie bardzo oblegane. Ja w swoim błądzeniu po mieście natrafiłam np na zwiedzanie kajakiem! Mała grupka ludzi, morze, kajaki i pustka! Na dodatek przewodnik opowiadający historie miasta i w pakiecie mury miejskie widziane z perspektywy wody. Buggy Safari na górę Srd to mega opcja dla aktywnych i poszukujących neoczywistych wrażeń. Piękna natura, widoki na miasto i zatokę, historia pól minowych. Sign me in!
- Odpocząć 😀 Ja po takim porannym maratonie potrzebowałam chwili odpoczynku i podładowania akumulatorów w moim studio.
- Rejs na wyspy : Lokrum, Lopud, czy wyspy Elafickie to super opcja na spędzenie połowy dnia aktywnie lub mniej (Lopud ma piękną piaszczystą plaże i znajduje się jedynie 40 min promem od Dubrovnika) ale co najważniejsze, bez tłumów.
- Wycieczka do jaskiń- wokół miasta znajduje się wiele ciekawych formacji skalnych i jaskiń do zwiedzania łódeczkami, kajakami czy motorówkami. Oferta takiego wypoczynku jest szeroka i obejmuje przeważnie lunch, zwiedzanie jaskiń i plażowanie.
Tłumy... nie takie straszne?
Na koniec szybki zwrot akcji…
To co mnie jednak zaskoczyło najbardziej w Dubrowniku to pozytywne emocje jakie wywołuje w ludziach. Mnóstwo jest tam uśmiechu, życzliwości i czułości. Ludzie, którzy przyjechali na parę dni czy na parę godzin z każdego zakątku świata, odnoszą się do siebie bardzo życzliwie. Ustępują miejsca, zwracają uwagę żeby nie wejść w kadr, na zatłoczonej plaży miejskiej przesuną swoje leżaki żeby zrobić trochę miejsca na twój ręcznik. Każdy zagaduje i dzieli się swoimi przeżyciami i opowieściami a nierzadko również częstują wodą i jedzeniem. Magia Dubrownika!
